Bez tytułu
Komentarze: 0
Cisza, nikt nie przeszkadza....
Zdecydowanym ruchem wyciąga skalpel schowany w portfelu...podwija rękaw, łzy spływają po twarzy, nie widzi tego co robi...może gdyby widziała nie robiłaby tego...wbija ostrze w skórę i pociąga,
Najpierw pojawiają się małe kropelki, później już płynie duży strumień....płacze ciało, płacze dusza, rozdziera się na strzępy, trwa to dłuższą chwile...później obwiązuje rękę bandażem a jutro jeśli ktoś zapyta powie że to było spotkanie z kotem może po raz kolejny uwierzą...
Dodaj komentarz