sty 25 2004

Bez tytułu


Komentarze: 0

Otworzyła oczy zaspane, powieki napuchnięte od zbyt małej ilości snu. Pierwsze co zrobiła to spojrzała w okno, gdzieś w głębi miała nadzieję, że zobaczy pogodę odzwierciedlającą jej nastrój. Zobaczyła zupełne przeciwieństwo. Biały śnieg...Biel...symbolizująca czystość i niewinność, rozpościerała się dookoła. Przez konary drzew przedzierały się jaskrawe promienie słońca...rozwścieczyła się....z każdą chwilą rosła w niej furia, której nie potrafiła opanować...idąc do łazienki napotkała na swojej drodze lustro wiszące na ścianie...Zobaczyła w nim swoją osobę, nie tą którą znała...w jednej chwili znienawidziła odbicie w lustrze i  całą siebie...chciała zabić to odbicie...uderzyła dłońmi złożonymi w pięści w szklany obraz, pokaleczyła dłonie, wokół rozlała się krew...lustro rozpadło się na tysiące kawałków....cała furia odpłynęła razem z czerwonym napojem który pozwalał jej żyć...to był jej ostatni poranek, już nigdy więcej nie zobaczyła wschodu słońca....zachodu też nie...

blue_sky : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz